Od biurka korporacyjnego do harmonii w naturze: jak przestrzeń z naturalnych materiałów może zmienić życie
Moja historia: od korporacyjnego świata do świadomego projektowania
Przez 22 lata pracowałam w korporacji. Tysiące kilometrów rocznie. Spotkania, klienci, wyjazdy – od zimowych świtów po upalne, duszne popołudnia w garniturze. Tempo, oczekiwania, adrenalina – znasz to, prawda? Do dziś pamiętam home office – ten wymarzony balans, który miał wszystko naprawić. Ale czy naprawdę naprawił?
Było bezpieczeństwo. Finanse. Prestiż. Ale… coś we mnie pękało. Po każdym tygodniu pełnym spotkań, po każdym piątku w korkach wracałam do miejsca, które miało być moim azylem – a nie było. Mieszkanie, jakby z katalogu. Nowoczesne, ale zimne. Funkcjonalne, ale obce.
I wtedy zaczęłam zadawać sobie pytanie: co dalej? Jak zbalansować życie? Gdzie odpoczywa moje ciało? Gdzie regeneruje się mój system nerwowy? Czym oddycham? Czego dotykam?
Czy dom może mnie leczyć?
Odpowiedź była prosta, choć wymagała odwagi: naturalna przestrzeń. Prawdziwa. Autentyczna. No i zamieszkałam w ,,lesie,, w domu, który stoi w sercu zieleni. Moje życie się zaczęło zmieniać. Początkowo zaprojektowałam to pod trendy, ale czy pode mnie? Już wiem że wtedy nie…. Przekształcałam, dokładałam zgodnie z sobą. A natura mi podpowiadała ze świadomością, że każdy materiał czegoś nas uczy i czymś nas karmi. Dziś wszystko się zmieniło… Opowiem Wam o moich klientach, którzy mieli podobnie jak ja.